„Ustawiczne kłótnie w domu między rodzicami zakłócają atmosferę współżycia w mojej rodzinie. Ojciec znalazł sobie przyjaciółkę, dlatego od pewnego czasu panuje atmosfera wrogości i nienawiści, na skutek czego moje nerwy wysiadają. Staję się właściwie kłębkiem nerwów. Chyba nie wytrzymam tego dłużej i opuszczę dom, do którego mi tak trudno obecnie wracać, oraz szkołę, i pójdę, gdzie mnie oczy poniosą” – pisze zrozpaczona licealistka, l. 17.
Częste nieporozumienia, ciche dni, awantury, coraz okrutniejsze słowa – wszystko to prowadzi do rozpadu więzi rodzinnej i do rozbicia samej rodziny. Najpierw do rozbicia faktycznego, a następnie także formalnego. Rozpad rodziny zaczyna się od rodziców, gdy zanika więź małżeńska. Dziecko nigdy nie rozbije rodziny. Zawsze jest natomiast ofiarą rozpadającego się współżycia rodziców. Kochający się rodzice kochają także swoje dziecko i gotowi są w razie potrzeby poprawić swoje błędy w zachowaniu i postępowaniu. Dopiero kiedy rozpada się więź uczuciowa między nimi, rozkładowi ulega także i rodzina. Oznacza to rozpad klimatu uczuciowego w środowisku dziecka, niezbędnego dla prawidłowego rozwoju i wychowania. Zagrożone stajš się podstawowe potrzeby psychiczne młodego człowieka, zwłaszcza miłości i bezpieczeństwa. Dziecko staje przed trudną sytuacją, której nie może ani zrozumieć, ani przezwyciężyć – jego rodzice przestają się kochać i odchodzą od siebie. Równocześnie czuje się bardzo zawstydzone i upokorzone wobec swoich rówieśników, których rodzice są lepsi, bo wzajemnie się kochają i kochają swoje dzieci.
Żyjąc w atmosferze ustawicznej niezgody, kłótni i nienawiści w rodzinie, dziecko często nie wytrzymuje napięcia, traci ufność do otoczenia, wiarę i sens życia, a w przyszłości w sensowność życia we dwoje. Dziecko zaburzone emocjonalnie ma także osłabioną pamięć oraz mniejszą zdolność koncentracji uwagi. Pojawiają się niepowodzenia szkolne, częste wagary… Następstwem konfliktowej atmosfery w domu może być nadpobudliwość, wybuchowość, czy też obojętność uczuciowa wobec otoczenia, z czym wiąże się także zaburzenie sfery moralnej dziecka (np. brak zdolności kochania, pogarda, lekceważenie norm społecznych, nienawiść do otoczenia).
Badania wykazują, iż dzieci wychowywane przez samotne matki lub w rodzinach rozbitych wykazują częściej objawy nieprzystosowania społecznego, trudniej nawiązują kontakty społeczne, są agresywne, mają kompleksy, a w przyszłości mogą mieć trudności w zawieraniu trwałych i udanych związków małżeńskich oraz w prawidłowym wypełnianiu ról rodzicielskich.
Czy tak musi być?
Samotne macierzyństwo nie wyklucza wychowania dziecka o prawidłowej osobowości, otwartego na innych, pogodzonego ze sobą samym i ze swoją życiową historią. W dużej mierze zależy to od postawy, w tym przypadku matki, jej osobowości i ogólnej odporności na stres.
Dominującym, podstawowym problemem, z jakim boryka się dziecko wychowywane bez taty jest „głód ojca”, czyli poczucie opuszczenia. Wszystkie dzieci, zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, potrzebują wzoru ojca, kontaktów z mężczyzną. Kobieta nie może zastąpić ojca we wszystkim. Powinna natomiast dołożyć starań, by dzieci poczuły więź ze swoją dalszą rodziną i z domami naszych dobrych, wypróbowanych przyjaciół. Niech spotykają się z wujami, kuzynami, dziadkami, mężami naszych przyjaciółek i ojcami swych rówieśników. Takie konfrontacje mogą ułatwić dzieciom wyrobienie w sobie właściwej postawy wobec ról, jakie spełniać powinni w małżeństwie kobieta i mężczyzna.
W codziennych rozmowach temat „tata” nie może być tematem tabu. Im więcej rozmawia się o czymś co boli, tym łatwiej o tym mówić bez silnych negatywnych emocji. Uczciwość wobec dziecka, udzielanie odpowiedzi szczerych i jednoznacznych pomoże i dziecku, i matce uporać się z trudnym problemem. Równie ważne, jak trudne jest wystrzeganie się mówienia źle o ojcu dziecka, choćby nawet w istocie w pełni na to zasługiwał.
Dziecko kocha ojca – nawet tego najgorszego i niegodnego miłości – i dlatego każdą krytykę odbiera bardzo osobiście. Z kolei krytykując dziecko, nie powinno się nawet w gniewie używać sformułowań w rodzaju „postępujesz zupełnie jak twój ojciec”, „wcale nie jesteś lepszy od niego”… Takie nieopatrzne zdania oddalają dziecko od matki, powodują jego nieufność i bunt. Należy bacznie obserwować dziecko, szczerze z nim rozmawiać i być przy nim w trudnych chwilach. Okazanie miłości i zrozumienia z pewnością pomoże mu uporać się z trudną sytuacją i uniknąć wpadnięcia w pułapkę życiową, jaką może być bunt, ucieczka w świat wyobraźni, czy też zejście na drogę przestępstwa. Dobrze jest (w momencie, gdy ojciec lub matka odchodzi) ustalić nowy porządek dnia, właściwie podzielić obowiązki. Zacząć jakby od początku. Najważniejszym zaś kapitałem dziecka na całe dalsze życie, źródłem jego zdolności do kochania siebie i innych, odporności i siły jest miłość, czas i uwaga darowana choćby przez jednego z rodziców.
Józefa Rzepka, listopad 1996, Wiadomości Brzozowskie